Wszystkie funkcje, które uważałem za wbudowane, to w rzeczywistości... wtyczki.
IntelliJ Platform to silnik + system pluginów. Sam rdzeń IDE to tylko szkielet. Edytor, okna, API dla rozszerzeń itd. itp.
Ale cała magia dzieje się właśnie dzięki pluginom.
👉 Kolorowanie składni? Plugin…
👉 Wykrywanie nieużywanych zmiennych? Plugin…
👉 Debugger? Plugin…
👉 Obsługa Git, Maven, Gradle? Pluginy…
JetBrains rozwiązuje to tak, że większość kluczowych wtyczek jest dołączona do pakietu i instalowana domyślnie, więc mamy wrażenie, że to integralna część IDE. Wszystko co użyteczne, przychodzi właśnie jako plugin.
Aha… no i każdy może dorzucić własną cegiełkę i rozszerzyć IDE o swoją wtyczkę (nad czym aktualnie pracuję).
Tak więc… pluginy na prezydenta 🚀
Swoją drogą, ciekawi mnie, co by się stało, gdyby wyłączyć wszystkie te pluginy. Uruchomiłby się tylko szkielet IDE z pustym edytorem?