Witam Cię ponownie!
Świat technologii jest teraz bardzo blisko zwykłego zjadacza chleba. Zaskakuje mnie tempo, w jakim zmienia się nasza codzienność. Obserwujemy wysyp narzędzi sztucznej inteligencji, która w przyszłości zabierze nam wszystkim pracę, zniewoli i w ogóle nasza cywilizacja się zakończy 😉
Doświadczam tej rewolucji osobiście. Nie dlatego, że mogę w każdej chwili wykorzystać ChatGPT jako mojego prywatnego asystenta, który pomoże mi rozwiązać programistyczny problem lub sprawdzić, czy biały osad na pestce awokodo to pleśń, czy może rezultat dojrzewania owocu, który objawia się w formie skrystalizowanych soli mineralnych obecnych w wodzie lub składnikach odżywczych. He he…
Za sprawą innowacyjnych rozwiązań, dostępnych dla każdego, nawet bez zaawansowanej wiedzy technicznej, tworzę rzeczy, o których jeszcze niedawno mogłem tylko pomarzyć.
Czy napisałem swój blog od zera?
Mój blog to nie tylko strona internetowa, to moje miejsce w sieci, gdzie mogę dzielić się pasją i wiedzą z innymi. Aby ułatwić komunikację z moimi czytelnikami, zdecydowałem się na stworzenie newslettera.
Napisanie takiego bloga, czy newslettera wymaga sporo zaawansowanych umiejętności programistycznych, a ja przecież dopiero się uczę. Jak to zatem możliwe, że to wszystko śmiga? Z pomocą przychodzą mi narzędzia no-code.
Magia świata no-code
No-code to rewolucyjne podejście do tworzenia aplikacji, stron internetowych, automatyzacji procesów i wielu innych zadań, które tradycyjnie wymagałyby umiejętności programistycznych. Dzięki no-code, każdy, bez względu na doświadczenie w kodowaniu, może stać się twórcą ciekawych rozwiązań.
Na czym polega ta nowa filozofia? Otóż, no-code oferuje zestawy narzędzi i platform, które umożliwiają budowanie rozwiązań za pomocą interfejsów graficznych i prostej logiki, bez konieczności pisania kodu. To znaczy, że możemy skupić się wyłącznie na samym procesie tworzenia i realizacji naszych pomysłów.
No-code ma ogromny potencjał nie tylko dla osób prywatnych, ale także dla firm i przedsiębiorstw. Pozwala szybko prototypować i wdrażać nowe pomysły, oszczędzając czas i pieniądze na tradycyjnym procesie rozwoju oprogramowania.
Jak ja korzystam narzędzi no-code?
Mój blog w całości opiera się na tych rozwiązaniach. Nie napisałem tutaj ani linijki kodu. Używam do tego narzędzi takich jak Notion, Bullet, czy Canva.
Wspominałem wcześniej o newsletterze. Też nie napisałem go sam. Stworzyłem go wykorzystując Tally, Make oraz Airtable.
Oczywiście, do korzystania z narzędzi no-code trzeba mieć wiedzę, jak to wszystko ze sobą zintegorwać.
Jak to wygląda od kuchni?
Kiedy użytkownik wypełnia formularz newslettera zostawia mi swoje imię i adres e-mail. Potem cała reszta dzieje się automatycznie. Dane użytkownika są przesyłane do Make, które wykorzystując swoje możliwości, przekazuje dane za pomocą webhooka do mojej bazy danych w Airtable. Tutaj, w magiczny sposób, uruchamia się automatyzacja, która wysyła powiadomienie o nowej subskrypcji na moją prywatną skrzynkę mailową. Prosty, ale niezwykle skuteczny proces!
Ale no-code ma też swoje wady
Oczywiście, jak to zawsze bywa, nie ma róży bez kolców. Korzystanie z narzędzii no-code wymaga dodatkowej wiedzy, którą też trzeba gdzieś uzyskać, aby rozpocząć pracę. Rozwiązania te są również kosztowne, zwłaszcza jeśli chcemy korzystać z pełni ich możliwości. Darmowe plany często ograniczają dostęp do niektórych funkcji, co może być pewnym utrudnieniem. O ile koszty nie są problemem, gdy używasz no-code do celów biznesowych, o tyle dla korzystania prywatnie (jak np. do prowadzenia bloga) mogą być pewną barierą.
W moim przypadku taką barierą jest sytuacja, w której bezpłatny plan Airtable nie pozwala na automatyczną zwrotną odpowiedź do nowego subskrybenta w stylu “Dzięki za subskrybcję!”.
Jednak pomimo tych drobnych wad, uważam, że korzyści są ogromne. To dzięki nim mogłem zrealizować swoje pomysły bez konieczności nauki skomplikowanych technologii.
Rozpoczął się projekt “9 miesięcy”
Gdzie się tego nauczyłem? Cała podróż byłaby znacznie trudniejsza bez wsparcia i inspiracji, które otrzymałem od Daniela Rozieckiego w jego programie mentoringowym “Za rączkę”.
Daniel to nie tylko mentor, ale też inspirator. Jego zamiłowanie do automatyzacji i narzędzi no/low-code zainspirowało mnie do głębszego zanurzenia się w tę tematykę. Jego ostatni projekt “9M” (”9 miesięcy), to prawdziwa skarbnica wiedzy o tym, jak technologie kształtują przyszłość programistów. Gorąco polecam zapoznanie się z nim oraz dołączenie do dyskusji na jego kanale YouTube i w społeczności na Discordzie.
Youtube:
Discord:
Mój tygodniowy postęp
🚀 Ukończyłem pierwszą wersję aplikacji Client-Server
🚀 Usprawniłem blog, korzystając z narzędzi no-code
🚀 Rozpocząłem cykl wpisów, w których będę przedstawiał proces rozwoju wspomnianej aplikacji Client-Server
Napotkane trudności
🚀 Trudności z prawidłowym przesyłaniem odpowiedzi z servera do klienta w formie json
Narzędzia i materiały
🚀 ChatGPT
🚀 Stack Overflow
Reflekcje i wnioski
🚀 Zagłębić się bardziej w temat jsona
Cele - kolejny tydzień
🚀 Programowanie
▪️Rozbudowa aplikacji Client-Server
▪️Sworzyć Issue na Githubie do tego projektu
🚀 Blog / marka osobista
▪️publikacja na LinkedIn
🚀 Szlifowanie skilli:
▪️Książka “Getting things done
Śledź moją aktywność na LinkedIn
Zapisz się na mój newsletter
Jeśli masz jakieś sugestie lub pytania, proszę napisz do mnie wiadomość: kuba@javampokaze.pl
Made with Bullet